Droga na tę sesję była owiana problemami. Otóż jadąc na rowerku do osoby, która miała zrobić mi zdjęcia, zgubiłam się i wyjechałam w innej w wsi. Skrótów mi się zachciało,to dostałam za swoje.
A myślałam, że w miarę radzę sobie w terenie. Trudno, nie wyszło jak chciałam, ale pocieszam się, że kalorie spalone, więc nic bardzo złego się nie stało.
Podstawą tej stylizacji stała się kwiecista bluzka z guziczkami z tyłu.
By nie było zbyt kolorowo, dobrałam czarne, bardzo, ale to bardzo obcisłe spodnie. W lecie chodzi się w nich tragicznie ze względu na ich wąskość nogawek. Modna długość 7/8 też mnie nie cieszy, ale można czasem ubrać coś innego, niż zwykle.
Moje ulubione czarne trampki zagościły na moich nogach. Uwielbiam wszystkie moje converse i zostało mi w mózgu, że pasują do wszystkiego. Nawet całe lato złażę w trampkach. No w zimie się już opanowuję i chodzę w odpowiednim obuwiu.
Całość dopełniłam kurtką parką z Decathlonu. Potrzebowałam kurtki przeciwdeszczowej, a że tę można także wykorzystywać na co dzień, to taką zakupiłam. W środku, w talii posiada gumki, dzięki którym można ją zwężać i rozszerzać, wedle upodobań. Wygląda ładnie, jak na to, że to kurtka typowo sportowa, do wykorzystywania w outdoorze. Posiada ona super przemyślane kieszenie. Składają się one z "bojówkowej" komory,więc nic nie wypadnie. Z boku jest otwarta przestrzeń na podręczne drobiazgi. Oczywiście w środku znajduję się kieszonka na zamek na rzeczy nie warte zguby.
Jako dodatki wybrałam kolczyki kuleczki. Nawet wymieniłam pierwszą dziurkę w lewym uchu, co mi się praktycznie nie zdarza- zawsze przebieram prawą. Na nadgarstek wdziałam 2 czarne bransoletki z zawieszką. Jedna pochodzi bodajże z Krynicy Morskiej, a druga- niemampojęcia. :)
Nawet pasek, który noszę prawie codziennie się tym razem pokazał.
blouse- NEW LOOK/SH
trousers- DOROTHY PERKINS/ SH
sneakers- CONVERSE
coat- QUECHUA/DECATHLON
bracelets- no name
belt- WRANGLER/SH